GODZINA ZERO
Dla 400 litrowego baniaka wybiła w piątek 29 stycznia 2010 roku- czyli zalanie
żywej skały. Chociaż jeszcze nie wszystko gotowe, skała już w baniaku. Oczywiście
przygotowania
przed i
prace wykończeniowe po jeszcze będą trwać.
Skała
44 kg. przyleciała do Krakowa z Indonezji 16 stycznia. Dwa tygodnie odgazowywała
się (ale bez oswietlenia) i z Akwa Marin trafiła do mnie. Zapach ledwie wyczuwalny,
na skale trochę końcówek wygnitych glonów i pozostałosci. Dużo małych małży,
ale wszystkie juz "odgazowane" czyli zostały czyste muszelki.
Pierwszego dnia w piątek nie udało się zaobserować żadnego życia.
DZIEŃ PIERWSZY I DRUGI
W sobotę pojawiło się kilka maciupeńkich rurówek (?) Malutkie, całe z pióropuszem mają ok1mm, czerwoną nóżkę i trudno ję dostrzec. Ale to piewsze życie :) W niedzielę pierwsze glonki, mają ok 1/3 mm, ale przez lupę widać. Również rurówek jest wiecej. Dziś dzieki pożyczonej pompie zaczął jakoś działać odpieniacz.
4-6 DZIEŃ
Pojawiają się pierwsze glony. Bardzo nieśmiało. Odpieniacz jakoś działa, ale pompa pożyczona i trochę za mocna -kaprysi strasznie- przelewa albo nie pieni. Trwają poszukiwania odpieniacza. W końcu trafia do mnie (dzięki J@cek) odpieniacz HS z pompą podająca bąbelki i drugą, która podaje wodę. Na początku wydawał mi się jakiś taki mały. Z perspektywy czasu, może i mały ale power ma :)
7 DZIEŃ
Ponieważ glony są widoczne czas na ślimaki. W sklepie nie było wyboru. Więc 6
sztuk Tectus niloticus. Olbrzymami nie są. Może i trochę wcześnie na wrzucanie
czegoś- ale coś te glony musi zjadać. Aklimatyzacja (2 godziny ) i hop! do
baniaka
UWAGA: Na piasku ślimak nie da rady się odwrócić sam- trzeba mu pomóc!
10-14 DZIEŃ
W końcu skała doczekała się ustawiania. Wcześniej leżała tak, aby maksymalnie
była obmywana wodą.Trochę pracy z tym jest... nawet trochę więcej niz trochę
i co gorsza mamy -ja i
mąż-
różne
koncepcje
jej
ustawienia. Ja mówięże jest jej stanowczo za dużo, a moja połowa , że ok.
Miało byś w stylu japońskim, oszczędnie i minimalistycznie, ale...w końcu
razem to 44 kg zywej i 12 martwej
Po kilku przestawieniach, kombinacjach i (przy okazji) szorowaniu skały szczoteczką
udało się ułożyć (upchać) prawie cała skałę i nawet nie wygląda to na gruzowisko,
trochę przestrzeni jest. Do japońskiego minimalizmu sporo brakuje, ale... jest
dobrze.
Kwiecień 2010 czyli 3 miesiące

No w końcu skała ustawiona. Jest dużo słupków, zakamarków i w ogóle miejsca, żeby rybki mogły sobie pływać, grać w berka, mieszkać w jaskiniach i wyznaczać teytoria. Tylko nie chcą. Wszystko z przodu akwarium i mają gdzieś zakamarki i tajemnicze przestrzenie. A mogłam dać/zrobić więcej miejsca pod korale. Większość korali przywędrowała ze starego baniaka 30 litrów,Więc oszałamiajaca ilość to nie jest. Ale za to pojawiają się piękne, wręcz cudowne glony wyższe.
Nie wiem dlaczego, ale byłam pewnaże komin będzie niewidoczny-czyli ściana
od komina stanie się lustrem i wnętrzości nie będzie widać. Owszem, tak
było, ale tylko jak był pusty. Po zalaniu wodą wszystko zaczeło być widoczne
:(