nanoreef

Czasami można mieć wrażenie, że co do posiadania ryb- to albo rybki albo akwarium:) Zwłaszcza jeśli mamy przerybienie lub trafiliśmy na rybkę, której smakują korale. Oczywiście to skrajne przypadki.

MOJE RYBY

Amphiprion ocellaris

Parka kupiona II 2011 w Akwa-Marin

Jeden nieco większy,obydwa malutkie- podobno z niemieckiej hodowli. Niestety przyplątała się ospa. Leczenie: ozonator, temperatura, preparat RX. Jednego udało się wyleczyć, ale drugi-większy widać było, że ma również problemy z odychaniem. Odszedł na wieczną rafę. Nastąpiło szybkie szukanie samiczki.Udało się kupić z parki, gdzie samiec wyskoczył. Samiczka duzo większa od mojego malucha. Po włożeniu do akwarium dostała 3 kropki ospy i na tym się skończyło.

Dobieranie w parę bylo jakieś dziwne. Samczyk najczęściej pływał w stadzie chromisów, a samiczka kręciła na to pyskiem. Ona od początku kopała piasek i czyściła skałki. Dopiero po pól roku błazenki zaczeły stale prływać razem i kopać piasek. Ale do tarła to jeszcze długo musiałam czekać.

 

Gobiodon okinawae

kupiony 4 XI 2011 na Akwa-Marin -2 sztuki po 40 zł

Maleńka rybcia - Nie lubię pojedynczych samotnych rybek, więc 2 sztuki. One rodzą się jako samiczki, ale zmieniają dowolnie płeć, na dodatek podobno żyją w stadkach kilku sztuk. No, a biorąc pod uwagę, że baniak ma 400 litrów dokonałam zakupu :). Po wpuszczniu od razu widać różnicę miedzy rybkami - jedna odważna, ciekawska - a druga spokojna. Kilka minut trzymały się razem, a potem odważniejsza zaczęła zwiedzać baniak. Od piasku do samej tafli wody. Trochę emocji było.

O ile salarias i chromisy zupełnie nie zwracały uwagi, to błazenkowa podpłyneła i szturchnęła nosem. Podobno babki mają śluz, który mówi jestem niesmaczna. No ale która ryba będzie się reklamować "smaczny ze mnie kąsek"? Wyglądało to jak powitanie - takie "cześć mała". Również do szorstnika zbliżała się bez należytej ostrożności, ale jej sie udało. Zwiedziła też większość korali. Interesują ją tylko miękkie i SPSy, LPSy omija.

Po zwiedzeniu baniaka wróciła do koleżanki i zaczeła ją gonić - niby nie wyglądało to agresywnie - jakieś delikatne skubnięcie, prężenie się w półpionowej postawie, pływanie za nią (pływają kiepsko). Ale efet taki, że druga ma rozerwaną płetwę ogonową i piersiową i chroni się w zakamarkach, dopóki pierwsza jej nie wypatrzy i nie zacznie znów nękać.

6 XI dziś nękanie dużo mniejsze, ale słabszy nadal siedzi w kryjówkach i co gorsza nie je! Brzuszek przykleił mu się już do kręgosłupa :(. Natomiast tego silnieszego wszędzie pełno. Wieczorem słabszego odłowiłam do komina. Komin spory, kilka malutkich miękasów. Będzie miał zupełny spokój i łatwiej karmić.

10 XI. Niestety słabszy odszedł na wieczną rafę. Nie dało go się namówić ani do jedzenia żywej artemi, brachionusa, kilku rodzaji mrożonek, róznych płatków i granulek :( praktycznie siedział w jednym mniejscu, a dzień przed zaczeło go odwracać brzuchem do góry.

Ten silnieszy ma się dobrze. jest ciekawski i łapie różny pokarm, chociaż często wypluwa. Zabiera się nawet za mrożonego kryla, który jest wiekszy od gobiodonka. Po przełozeniu słabszego do komina, co jakiś czas tam podpływał i obserwował go przez szybę, przyklejając sie do niej niczym glonojad. Ma dobrze rozwinietą orientacje przestrzenną - kilka wybramych miejsc i sprawia wrażenie, że wie dokąd płynie.

Pływa bardzo kiepsko. No i komentarz mojego syna "on taki głupi czy odważny?" bo ignoruje inne ryby pływając im przed samym pyskiem,czy zajmując ich ulubione miejscówki.

Trzeba będzie poszukać drugiego gobiodonka.

18 XII 11. Wczoraj udało się kuić dwa gobusie (akwa-marin-po 40 zł)

Starszy gobiodon został ewakuowany do komina. Dwa zakupione jeszcze aklimatyzowały się psychicznie w podziurawionej butelce. Kłopotów ze złapaniem starego nie było żadnych- butelka z dwoma nowymi gobiodonkami działa jak magnez, a może jak płachta na byka?

Różnica w wielkosci jest spora i to wcale nie na długość... a na szerokość . Kupione mają zapadnięte brzuszki chociaż jedzą. Stary gobiodon wymiar płetwa gdzbietowa <--> brzuch ma dwa razy większy. Dzisiaj, czyli drugi dzień po zakupie, najsłabszy dostał baniak do zwiedzania, bardziej energiczny i ciekawski siedzi w butelce, a stary w kominie.

18 II 12. Stay gobuś sparował się się zsilniejszym nowym.Drugi nietety odszedł na wieczną rafę. Wysawało by się,że duże akwarium więc znajdzie swoj kawałek do zycia. Ale niestety był straszony przez pozostałe dwa i jakoś słabo wypływał do jedzenia.

 

 

Pseudochromis paccagnellae

Kupiłam 4 XI 2011 Akwa marin 65 zł

W ReefMaxie mam jednego- ale jak to ja, lubię podwójnie:)

Od dłuższgo czasu miałam dokupić, ale albo nie było, albo zupełne maluchy. A moj Purpurek (tak został ochrzczony) rośnie. Kupiony jest zdecydowanie mniejszy - ale podobno łobuz. Pierwszy dzień spędził w akwa w podziurawionej dużej butelce Coli. Purpurek podpłynął kilka razy obejrzał i tyle. Purpurek zwykle siedzi gdzieś pod skałami, od czasu do czasu wypływa pogonić wargacze, ale tak lekko od niechcenia, przegania je kilka centymetrów i znów go nie ma.

Na następny dzień butelka przechylona nowy wypłynął. Purpurek co chwila wypływa z kryjówki i przyglada się intruzowi. Nowy pływa po całym akwarium nie chowając się nigdzie. Od czasu do czasu wraca do butelki. Ogląda całe akwarium, skubie jedzonko, olewa Purpurka.

Purpurek po jakichś dwóch godzinach wpłynął do butelki i chciał pogonić nowego, ale jakoś zaklinował się w skałkach obciążających butelkę. Jak już wypłynął dał dyla do swojej kryjówki i siedział tam jakies 3 godziny. Potem znowu od czasu doczasu wypływał, żeby pogonić obcego. Dopływał do niego na odległośc ok 5 cm, nowy wyginał ciało w literkę S i Purpurek wracał do kryjówki. W końcu nastapiło spotkanie w butelce ...

Po wypłynieciu Purpurek udał sie do swojej kryjówki, a nowy też siedzi gdzies w skałach.

Zobaczymy co będzie dalej.

Dzisiaj 6 XI nadal pokój. Purpurek wypływa z kryjówki, popływa po akwarium, pogoni mniejszego. Mniejszy ucieka do zawieszonej wysoko kępki glonów. po czym zaraz wypływa. Do bezpośredniego kontaktu nie dochodzi. Często obydwa pływają po dwóch przeciwnych stronach akwarium.

9 XI dzisiaj mniejszy pseudchromis zniknął. Zamknięty ReefMax, a tu nawet ości nie zostały. Poniewaź i tak miałam przekładać skałę- wyciągnęłam wszystko, a przy wkładaniu jeszcze przegarniałam palcami piasek, co by nie postawić skałki na wargatku- i co... ani śladu- w komorach te ż- no chyba, że siedzi gdzieś w odpieniaczu? Z niego jest niezły numer- bo gryzie krewetki (Debelius),ale wargatków nie goni.

11 XI - Oczywiscie był w komorze odpieniacza, wrócił dziś do baniaka, przy okazji komory i odpieniacz zostały wyczyszczone.

14 XI 11 Mineło 10 dni wspólnego mieszkania pseudochomisów. Nie chcę zapeszać, ale spodziewałam się większej agresji, a tu nawet żadnej poszarpanej płetwy. Owszem ReefMax został wyposażony w sporo skałek, tak, żeby można było się ukryć i pływać nie koniecznie na widoku. Ale z drugiej strony akwarium to nie jest zbyt przestrzenne- litraż co prawda 105 litrów, ale zdecydowanie jakiś mniejszy od standardowych np112 l z panelem.

12 XII 11 Mały dużo je i szybko rośnie- Jest jeszcze mniejszy od dużego, ale niewiele- dopiero widząc dwa można je rozpoznać. No i oczywiście po zachowaniiu. Dość długo utrzymywał się sztywny podział terytorium. 1/3- jeden słupek Mały i duża skałka i słupek Purpurek. Duży czasmi od tyłu wpywał kilka cm na terytorium Małego, a mały wtedy się usuwał. Gdy mały przez zapomnienie wysuwał pysk cm za terytorium od razu był goniony, zwykle do swojej dziury, a duży nie wpływał za nim, tylko odpływał zadowolony z przegonienia rywala.

Ostatni tydzień dzieje się coś dziwnego. Mały specjalnie i z premedytacją wypływa na terytorium dużego-na górze akwarium. Jak Duży go goni to ucieka, ale po kilku cm Duży rezygnuje i zawraca a mały płynie zanim (!) istotne za nim i niżej-ale blisko. Podobno zaloty tak wyglądają, że samiec zagania do przygotowanej przez siebie jaskini samicę. Ale to zachowanie jest jakieś pokręcone- prędzej ten mniejszy zachowuje się jak samiec-chociaż jest zdecydownanie mniej agresywny no i mniejszy. Dziś to przez chwilę pływały na górze akwarium jak gupik z neonkiem - nie zwracając żadnej uwagi na siebie. Potem zaczeły się ganiać- zabawa w chowanego koło pompy i skałek. Nie wiem, który którego gonił, a który się chował- ale to wygladało jak... dobra zabawa.

Oczywiście od czasu do czasu kogoś pogonią.Mały nie toleruje krewetek debelius na swoim terytorium. Duży goni wargatki jak wpłyną za jego słupek. One oczywiście wpływają tam jak tylko go tam nie ma :). Samiec wargatka trochę się stawia do małego. A samiczka ma ostatnio przechlapane, bo jak gaśnie pierwsze światło to samiec idzie spać, a pseudochromisy zaczynają wyjątkowo rygorystycznie przestrzegać terytorialności. Efekt tego jest taki, że przez kilka minut samiczka jest mocno przeganiana po akwaium. Fakt, że pływa wyśmienicie

18 XII 11 Zwiększa się agresja w stosunku do wargatków. Mały pseudochromis teraz nie tylko wpływa, ale i pływa po terytorium dużego- co prawda tylko wysoko, ale widać różnicę w zachowaniu. Nawet nie można powiedzieć że się gonią, raczej jeden płynie za drugim i na zmianę. Ale terytoria z wyjątkiem górnej strefy się trzymają. O tygodnia obserwuję, że większemu zmienia się kształt ogona. Zaczyna mieć ostre zakończenia. Może nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka, bo koniec płetwy ogonowej jest przeźroczysty, ale jak się przyjrzeć to wyraźnie widać różnicę.

 

 

Halichoeres chrysus

wargatek cytrynowy
AquaMedic podaje minimum 40-50l, a niemiecka strona 800l. Mała rozbieżność...?

Rodzą się jako samiczki, a potem w haremie jedna zmienia płeć. Podobno czasem rodzą się tzw.supersamce i one płci nie zmieniają.

Kupiłam dwa i mam wyraźnie parkę. Ogólnie zakup był naprawdę udany.

11XI dziś coś w rodzju tarła? Po pierwsze bardzo szybko pływają razem, wygląda to jak szybki przegląd akwarium bo zagladają w każdą dziurę, jakby sprawdzały czy nikt groźny się gdzieś nie czai. Samiczka ma rozszerzony odbyt , a w nim jakby nie mogła znieść jajeczka-wystaje do połowy coś co przypomina kapsułkę z wit.A tylko wielkości ok jednego może dwóch milimetrów. Zdarzyło się szybkie pływanie -samiec przytulony do niej, z pyskiem gdzięś w połowie jej płetwy grzbietowej.On się napręża i drga. Ale żadnych jajek nie było.

12 XII 11 Jajek doczekałam się dzisiaj. Samiczka miała brzuch jak wielbłąd dwugarbny- jedno wzniesienie w okolicy odbytu, a drugie z przodu brzucha. Niestety samiec się nie spisał, pływał dookoła samiczki, ale zwykle zaloty wygladały tak, że samiczka i samiec płyneli spiralą do góry a on kłapał pyskiem i drgał i wygladało to jakby chciał ugryźć jej płetwę grzbietową.

Ona wypuściła jajka- są małe, poniżej milimetra, przeźroczyste, tylko z małą biała kropką. Prawie ich w wodzie nie widać!. A smiec chyba niczego nie wypuścił. Na razie samiczka ma normalny brzuszek, (czyli go nie ma) bo przedtem, po każdym karmieniu robiła się okropnie dwugarbna.

Nawet nie wiem czy to ich (jej) pierwsze tarło? ale, poobserwuję brzuszek.

18 VI 12

Wargatki zostały same w akwarium. I jakoś dziczeją.Zrobiły się strasznie płochliwe. Karmię pipetą przez górny otwór, a zdarza się że zamiast dpłynać do zarcia kończa zakopane w piachu.Poniesienie pokrywy to natychmiastowa ucieczka w piach. Trzeba by im dokupić towarzystwo tylko nie mam pojecia jakie.

 

 


ciekawe, użyteczne
linki

Największe polskie forum
http://nano-reef.pl/

drugie forum - tu możesz dodatkowo porozmawiać o sklepach i lampach LED
http://aqua-reef.pl/

Atlas morskich stworzeń
http://pl.reeflex.net/